20 września 2016

Post specjalny

            Dzisiaj nie przychodzę do Was z rozdziałem, nie mam też przygotowanej miniaturki, chociaż miałam mieć. W końcu mamy co świętować. :D

            Blog istnieje równe pięć miesięcy. Aktywnie prowadzę go od dwudziestego maja, jednak to dwudziestego kwietnia, w moje urodziny pojawił się pierwszy rozdział. Uległ on całkowitej modyfikacji. Zmieniłam narracje, wstęp i ogólny zamysł, jednak ten spontaniczny rozdział, zapoczątkował tę historię.  Oficjalnie mogę ogłosić, że lost memories, istnieje od pięciu miesięcy. :)


Dzięki Minho. ;D

            To pierwszy blog, który przetrwał taki okres czasu. Zazwyczaj, po góra trzech miesiącach, porzucałam zaczęte historię, nigdy ich nie kończąc. Huncwoci, Harry, Draco, Hermiona, Zuzanna, Kaspian - zapewne do tej pory mają mi to za złe. 
Gdy zakładałam ten blog, wiedziałam że, tym razem będzie inaczej. Wpływu jaki wywarł na mnie "Więzień labiryntu", nie wywarła na mnie żadna inna książka. Nigdy nie przywiązałam się tak do jakiegokolwiek bohatera, nigdy podczas czytania nie miałam tyle pomysłów, jak ja pociągnęłabym akcję. Już w pierwszej części, zwróciłam uwagę na Newta. Z każdą kolejną częścią, moja miłość do niego rosła. Zakończenie, rozdarło mi serce. Dlatego postanowiłam stworzyć własną historię, na swoich zasadach. Mieszam, zmieniam, cały czas szukam własnej drogi. Początkowa koncepcja historii, już dawno uległa zmianie. Wszystko miało skończyć się na Pogorzelisku. Nie skończy się. Akcja będzie obejmować wszystkie trzy tomy, chociaż nieco zmodyfikuję wydarzenia. Głównie skupię się na wątkach wspomnianych w "Leku na śmierć". Chociaż nie ukrywam, że chcę zwrócić większą uwagę na wątek miłosny. Przecież dla niego powstała ta historia. Do tego była potrzebna mi Malia. Newt zasłużył na kogoś kto przy nim będzie, kto nigdy go nie zostawi, nawet gdy będzie tego chciał. Kogoś kto na słynne: "Kill me. If you've ever been my friend. Kill me", odpowie; Chyba Cię pogięło.

            Wiem, że czasami nie udaje mi się dobrze przekazać moich myśli. Wiem, że rozdziały nie zawsze są idealne, a mój warsztat, wymaga szlifu, jednak bardzo się staram. Nigdy nie zależało mi tak bardzo na dokończeniu historii, którą stworzyłam. Wiem, że rozdziały zawierają błędy. Głównie interpunkcyjne (moja zmora), ale zdarzają się literówki i nielogiczności. Nie zawsze udaje mi się je wyłapać, ale się staram. Staram. jak cholera. Lost memories, stało się częścią mojego życia.




Dzięki Dyl, jak zawsze można na Ciebie liczyć. :D

            Zdaje sobie sprawę z tego, że niektóre pomysły mogły nie przypaść Wam do gustu. Mam cichą nadzieję, że niektórymi udało mi się Was zaskoczyć. Nie raz chcieliście mnie zlinczować, co jest uzasadnione. Prawie zabiłam Malie, Chuck i Alby zginęli, a to jeszcze nie koniec. Wraz z rozwojem akcji, pojawią się kolejne ofiary.


            Usłyszałam od Was, że jestem psychopatycznym mordercą, uwielbiającym zabijać i mącić. :D
Nie sposób się nie zgodzić. Faktycznie lubię rozpoczynać równocześnie kilka wątków, nie wyjaśniając ich od razu. Czyny moich bohaterów nie zawsze mają związek przyczynowo-skutkowy. Jedyne co mogę zdradzić to, to że żadna decyzja podjęta przez głównych bohaterów, nie obejdzie się bez echa. Ktoś mi wypomniał, że Streferzy nie wpuściliby kulejącego Newta do labiryntu. U mnie pomimo protestów Minho, poszedł z Thomasem. Dlaczego? A dlatego, że wejście do labiryntu, pozwoliło mu na uświadomienie sobie pewnej istotnej rzeczy. Jeśli czytaliście uważnie, powinniście się domyślić, jeśli nadal nie wiecie, ten wątek kiedyś się pojawi. Podobnie jak wiele innych.

Ponoć mam identyczną minę, gdy planuje coś niedobrego. :D

            Staram się, żeby ta historia była inna. Fanficków o "Więźniu" jest mnóstwo. Nie mam recepty na sukces, ale robię wszystko by odejść od utartych schematów. Szukam inspiracji i pomysłów. Nie lubię powtarzać tego, co już gdzieś widziałam. Wiem, że czasami ja się śmieje, a Wy płaczecie, nie zawsze ze śmiechu, chociaż nie wiem jak Wam, ale ja się zawsze śmieje z wypowiedzi Minho. Nawet, jeśli ja nim kieruje. To jest mój wariat. :D 


            Troszkę się denerwuje, bo zbliżamy się do końca notki, a ja muszę zrobić coś, co powinnam zrobić na początku. Uśmiecham się sama do siebie, nerwowo układam włosy, gdybym wstała pewnie robiłabym to co Dylan na powyższym gifie. Nie przedłużając. Przejdźmy do podziękowań. Nigdy nie umiałam ich pisać, nigdy nie byłam w tym dobra, ale nie potrafię podziękować wszystkim jednym słowem. To nie w moim stylu. Na początek ściskam Was mocno.



Streferka - byłaś ze mną od początku. Ostatnio pojawiasz się i znikasz, ale wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Nawet gdy nie komentujesz, to czytasz i mnie wspierasz. Nieraz wyciągnęłaś mnie z kryzysu pisarskiego. Wielkie dzięki, za wszystko. <3

Kocie - zawsze w błyskawiczny tempie oceniasz nowe rozdziały. Wyłapujesz moje błędy, dzielisz się swoją opinią. Wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Odkąd odwiedziłaś mnie po raz pierwszy, komentarze od Ciebie widnieją pod każdym rozdziałem. Wiem, że Twoje komentarze są w pełni szczere, a za każdym razem gdy je czytam, na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Chyba znalazłam pokrewną duszę. Mamy podobne gusty uwielbiamy te same książki. Zaraz znowu odbiegnę od tematu. Dzięki za wszystko. <3

Elliaze - jesteś drugą osobą, która jest ze mną od początku. Twoje komentarze zawsze są budujące. Czekam na nie z niecierpliwością, a gdy już się pojawią, szczerzę się do monitora jak głupia. Nawet nie wiem co mam jeszcze napisać. Inspirujesz mnie swoim opowiadaniem, znalazłam kogoś z kim bezkarnie mogę powzdychać do Thomasa. Kogoś kto nawet gdyby napisał w komentarzu, jedno zdanie, mogłabym czytać je godzinami.  Dziękuje, że ze mną jesteś. <3

Aleks - żeby zrozumieć moje opowiadanie obejrzałaś film. Nie wiele osób zadałoby sobie tyle trudu. Większość pewnie, po prostu wcisnęłaby czerwony guzik w prawym, górnym rogu. Dziękuje za wszystkie motywujące komentarze i słowa wsparcia. <3

Frucia Muuucia - Twoje komentarze zawsze są mega pozytywne. Czytając je, nie da się nie uśmiechnąć. Również jesteś osobą, którą zawsze będę pamiętać. Dziękuje za wszystko. <3

            Ostatnio do grona moich czytelników dołączyły kolejne osoby; Lucy, Wiśnia, Niusiek.
Wam też chcę serdecznie podziękować. Każdy czytelnik jest dla mnie niezwykle ważny. Cieszę się, że zapoznałyście się z moją historią i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej. :)

            Dziękuje wszystkim, którzy czytają, ale się nie udzielają. Chciałabym poznać Waszą opinię, jednak rozumiem, że nie wszyscy muszą chcieć się wypowiedzieć. W ilości dziennych wyświetleń, pewna liczba osób się powtarza. Stąd wiem, że czytających jest dużo więcej, niż komentarzy. 

Dziękuje osobom, które zajrzały,skomentowały jeden, dwa rozdziały. Po prostu były, nawet na chwilę.



Na koniec kilka statystyk.

Liczba wyświetleń: 11553
Opublikowane komentarze: 189
Posty: 39
Rozdziały: 14
Miniaturki: 1
Obserwatorzy: 7
Szablon: zmieniony cztery razy.

Jeszcze raz dziękuje za wszystko!








4 komentarze:

  1. Jaka urocza notka! <3
    Twoje starania bardzo widać i wszyscy czytelnicy to doceniają! Jest bardzo dobrze:) Z rozdziału na rozdział podoba mi się coraz bardziej, twoje pomysły naprawdę zaskakują.
    Gratuluję ci, że tak dobrze Ci idzie! Oby tak dalej! Jak najwięcej pomysłów oraz czasu na pisanie! :*
    Ojeeej, czuję się wyróżniona!<3 właściwie też Ci powinnam podziękować, bo dzięki Tobie odkryłam to cudo i od paru dni na moim biurku leży I tom książki i czeka tylko, aż znajdę czas, a z tym trochę kiepsko :c
    z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! trzymaj się mocno! buziaki !:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej...
    "Kocie - zawsze w błyskawiczny tempie oceniasz nowe rozdziały. Wyłapujesz moje błędy, dzielisz się swoją opinią. Wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Odkąd odwiedziłaś mnie po raz pierwszy, komentarze od Ciebie widnieją pod każdym rozdziałem. Wiem, że Twoje komentarze są w pełni szczere, a za każdym razem gdy je czytam, na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Chyba znalazłam pokrewną duszę. Mamy podobne gusty uwielbiamy te same książki. Zaraz znowu odbiegnę od tematu. Dzięki za wszystko. <3"
    Jesteś drugą osobą w tym miesiącu, która doprowadziła mnie do wzruszenia. Dziękuję. Na prawdę nie wiesz jak
    bardzo się cieszę, że moje komentarze tak ci się podobają. DO wspólnych rzeczy możemy dodać nieśmiałość i imię, Kingo :D.
    Czekaj chwilę, przez ciebie mój katar został właśnie spotęgowany więc lecę po chusteczki
    Jeszcze raz dziękuję (nie ma to jak dziękować za podziękowania) i życzę weny na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam
    (Wyjątkowo) Kinga :)
    Ps: Korzystając z okazji zapraszam do siebie na dziewiąty rozdzialik :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana!
    Czyta, czytam, aż w końcu dochodzę do podziękowań i mam łzy w oczach!Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że mogę być z Tobą i z niecierpliwością czekać na kolejną notkę od Ciebie <3
    Nawet nie wyobrażasz sobie tego jak miło było przeczytać, że naprawdę jesteś mi wdzięczna za to wszystko, bo dla mnie to kompletnie nic takiego! Uważam, że to bardzo miłe jak ktoś czyta, a przy okazji komentuje każdy rozdział - taaaaa, to pisarskie doświadczenie.
    A po za tym to Thomas jest mega, po prostu go kocham <3
    Ściskam, całuję i wszystko, co możliwe <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej kochana! Serdecznie gratuluję tak długiego utrzymania bloga, wiem, że to nie jest łatwe. Jestem mega szczęśliwa, że o mnie wspomniałaś, nawet tak ogólnie i zapewniam Cię, że będę z tobą do końca tej historii, a może nawet dłużej ;). Będę próbowała Cię (tak jak inni) jak najlepiej wspierać i motywować.
    A poza tym już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Podoba mi się tępo akcji jakie utrzymujesz (czuje się prawie tak jakbym czytała książkę :D).
    Więc jeszcze raz dziękuję, że o mnie wspomniałaś, jesteś naprawdę kochana.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny post. Weny życzę!
    Całuski :*
    Lucy/Luśka

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo